sobota, 24 września 2011

Mroczny Rycerz.

Joker. Batman. Świat super bohaterów i złoczyńców. Świat, w którym nie wiadomo, kto kim jest...
Świetny film akcji. Niezwykle nieprzewidywalny rozwój wydarzeń oraz... najbardziej fascynująca i jedna z najbardziej przerażająca postać w świecie filmu. Joker.

Niepowtarzalna. Nie ma drugiej takiej postaci. Jest niesamowita...szczególnie przerażająca gdy się śmieje. Znałam ją już wcześniej, ale dopiero po obejrzeniu tego filmu przekonałam się o jej mocy. Uwielbiam grę Heatha Ledgera. Szczególnie w scenie z wybuchem szpitala. Mimo, że kilka metrów od niego wybuchł prawdziwy budynek  (tak naprawdę, nie zniszczono całego budynku, ale chodzi mi o sam wybuch), on z pokerową twarzą odegrał swoją rolę, nie dając po sobie poznać ani strachu, ani żadnej innej emocji. Mogąc się obrócić, nie zrobił tego. Podziwiam go. Jest niesamowity.
Inną świetną postacią filmu był oczywiście Batman. Super bohater. Mroczny, ale jednak super bohater.
Ciągłe napięcie buduje muzyka Hansa Zimmera (komponował on również genialną muzykę do Piratów z Karaibów, Incepcji i wielu innych). Dodaje filmowi (a szczególnie scenom z Jokerem) charakteru. Wszystkim wielbicielom filmów akcji i nie tylko gorąco polecam :)

Shadow~

2 komentarze:

  1. Po obejrzeniu mrocznego rycerza inaczej patrzę na klaunów. Ale bardzo mi się podobał:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze gdy na niego patrzę, przypomina mi się
    Brandon Lee [*] i jego znamienna rola w Kruku. Namawiam do obejrzenia. Jeśli tylko wyrazisz taką chęć, to zapraszam do przeczytania mojego pisadła.

    OdpowiedzUsuń